Mój problem polega na tym, że często bez względu na to, czy czuję się zrelaksowana, czy zestresowana mówię do siebie i nie do końca to kontroluje. Wypowiadam w takim momencie wyrazy - które nie mają żadnego związku z tym co myślę, bywa też tak, że słownie zaprzeczam własnym myślą, np. myślę, że coś jest złe, a na głos mówię odwrotnie i w żaden sposób tego nie kontroluje. To jest tak jakby był to impuls. Gdy staram się to blokować np w gronie znajomych, czy miejscach publicznych odczuwam niekiedy nawet dyskomfort, napięcie spowodowane blokadą, wręcz w takich najbardziej ekstremalnych momentach potrafię zrobić w takim momencie np. dziwny ruch ciałem (głową lub ręką). To mówienie do siebie w moim życiu ma okresy nasilenia u względnego uspokojenia ale występują praktycznie zawsze. Co to może dla mnie oznaczać?