Problem z kolanem

Witam na wstępie chce powiedzieć ze mieszkam w Anglii a lekarze przypisują mi środki przeciw bólowe zamiast mnie zbadać. Mój stan zaczął się na siłowni gdy siedziałem sobie na parapecie i z niego zeskoczyłem było to około 10 cm wysokości potem zacząłem robić przysiady z obciążeniem i kolano bolało ledwo doszyłem do domu. A wiec odpuściłem robienie nóg i ich nie obciążałem dolegliwość przeszła po miesiącu ale czułem ze coś może być z nim nie tak potem przygotowałem kolano do ciężaru było wszystko ok używałem usztywniacza po paru mieszając dolegliwość wróciła i jest coraz gorsza gdy stoję długo czuje ból i wiem ze moje kolano jest słabe po prostu to czuje. boli mnie od zewnętrze strony teraz jest porostu tragedia nie wiem co robić a boje się operacji dlatego pisze do Szanownego doktora o konkretna rade bo chce wrócić do formy a nie kuleć albo być kaleko w jakiś sposób proszę o jak najszybsza odpowiedz z góry dziękuje Arek

lek. med. Eustachiusz Gadula

chirurgia ogólna, rehabilitacja, medycyna naturalna

Panie Arku,

prawdopodobnie doszło u Pana do uszkodzenia łękotki kolana (zewnętrznej?) i częściowego bloku. Przemawiają za tym odczucia jakie miał Pan szczególnie w pierwszym dniu, kiedy były duże trudności z chodzeniem. Za takie objaw zwykle odpowiada uszkodzona łękotka.

W Pana sytuacji konieczna jest konsultacja doświadczonego ortopedy. Ostatni coraz częściej jako zabieg diagnostyczny (łękotka jest tkanką, której nie widać w rentgenie) wykonuje się tzw. artroskopię. Tą metodą można także usunąć uszkodzone fragmenty łękotki. Ale w Pana przypadku, jeśli wspomniane bloki się nie powtarzają się, nie ma dużego wysięku w stawie, czy większych zaników mięśniowych, najwłaściwszą metodą leczenia jest rehabilitacja w postaci ćwiczeń kończyn dolnych w odciążeniu na rowerze (lepiej stacjonarnym), a najlepiej na wrotkach, ale w pozycji siedzącej.

Leków przeciwbólowych proszę raczej nie stosować przez dłuższy czas, bo tylko sytuację pogorszą. W tej chwili nie widzę wskazań do leczenia operacyjnego.

Życzę wytrwałości w rehabilitacji.
Serdecznie pozdrawiam
Eustachiusz Gadula